Choć służbę w straży pożarnej pełni dopiero od trzech miesięcy, zdążył już zostać Majorem. - Na kolejny awans będzie musiał jednak długo poczekać: nasz komendant jest brygadierem i nie wypada, żeby pies byt od niego wyższy stopniem - żartują strażacy z Kłodzka, którzy przygarnęli bezpańskiego kundla.
Major prawdopodobnie już by nie żył, gdyby nie pomoc strażaków. Któregoś dnia jeden z mieszkańców miasta powiadomił ich, że na dachu budynku w Twierdzy Kłodzkiej jest uwięziony pies.
W remizie ma jak w domu - Wyglądało na to, że ktoś zepchnął go na ten dach z pobliskiej skarpy. Sam nie mógł stamtąd zeskoczyć, bo było za wysoko. Strasznie wył i skowyczał. Musiał tam siedzieć co najmniej od kilku dni opowiada Krzysztof Mor, strażak z Kłodzka. - Dostaliśmy się do niego używając specjalnego podnośnika z koszem. Myśleliśmy, że wróci do swojego właściciela. - dodaje. Po kilkunastu minutach pies przybiegł jednak do... remizy. - Widocznie poprzedni właściciel musiał go bardzo skrzywdzić. Kiedy mu okazaliśmy mu trochę serca, zaraz się do nas przywiązał - mówi Janusz Kosior, rzecznik komendanta. Żeby pies mógł zostać ze strażakami, komendant musiał wyrazić na to zgodę. - Postawił tylko jeden warunek: zaświadczenie od weterynarza, że zwierzę jest zdrowe wspomina rzecznik. Strażacy zrzucili się na wizytę u weterynarza. - Okazało się, że pies jest strasznie wychudzony i zarobaczony. Kupiliśmy jednak odpowiednie leki i Major tryska teraz zdrowiem. Ma wszystkie szczepienia, swoją książeczkę zdrowia - dodaje Kosior. - Każdy dokarmia go smakołykami przyniesionymi z domu.
Ma szacunek da munduru Major nie ma swojego ulubionego opiekuna. - Za często się zmieniamy na służbie, żeby kogoś mógł sobie szczególnie upodobać. Ale wyraźnie widać, jego szacunek wzbudzają tylko mundurowi. Cywile nie są dla niego żadną atrakcją - po prostu ich ignoruje i nie reaguje na żadne polecenia - opowiada Janusz Kosior. Pies ma swoje miejsce w garażu, ale najchętniej przebywa ze strażakami w świetlicy.- Przjął nasze zasady- o godz.10 wieczorem idzie spać, o 6 wstaje. dwie godziny później ze wszystkimi stawia się na zmianie służby - Opowiada jeden ze strażaków. Major nie był jeszcze na akcji, ale niewykluczone, że wiosną zacznie jeździć ze strażakami na ćwiczenia. Nie ma munduru, ale na szyi nosi obrożę z napisem "straż". - Naszym zmartwieniem jest to, że nie ma hełmu w jego rozmiarze - śmieje się Krzysztof Mor. AGNIESZKA TROJANOWICZ, WROCŁAW Super Express 2.04.2001